Wybór należy do Ciebie.

Dzisiaj najbardziej autentycznym i zasadniczym pytaniem, jakie należy sobie postawić, nie tylko po to, by dać świadectwo naszym czasom, ale przede wszystkim stawić im opór i przeciwstawić się coraz wyraźniej rysowanemu w nim niebezpieczeństwu - w jakim stopniu zmieniło się nasze zaufanie do wartości etycznych, politycznych i religijnych.

 Jest to kwestia świadomości, której bezpośrednim celem jest zidentyfikowanie przestrzeni, w której można się znaleźć, aby stawić opór i przeciwstawić się najbardziej brutalnemu obdzieraniu z wolności, jakiego kiedykolwiek dokonali ludzie wobec innych ludzi. Nowemu totalitaryzmowi, dotychczas utajonemu i niewidocznemu, który wyszedł na jaw właśnie pod pretekstem "pandemii".

 Żaden zakątek planety nie został oszczędzony. Ucisk polityczny nabrał szybkości i zasięgu równym z tym, z którym rozprzestrzeniła się ta "pandemia". Podobnie jak wirus, ucisk przenika do sektora prywatnego, do naszych domów, w każdym momencie naszego życia. Wreszcie przenika do komórek naszego ciała, tak jak robi to wirus. Posłuszeństwo oznacza teraz całkowite poddanie się ciała i umysłu. Bunt to jedyna droga, która nam pozostaje. Ale to zdradziecka droga. Odnosi się wrażenie, że wyrażanie sprzeciwu nie przynosi innego skutku niż dalsze sprzyjanie warunkom koniecznym do ustanowienia totalitaryzmu.

 Masy (motłoch?) są kluczowym elementem narodzin i przetrwania każdego totalitaryzmu. Obecny został stworzony i jest utrzymywany wokół walki z niewidzialnym wrogiem, wewnętrznym wrogiem, którego każdy z nas może stać się ofiarą. Wyrażanie idei sprzecznych z oficjalnymi, kierującymi tą walką, odbierane jest jako przejaw zdrady, spisku z wrogiem. Sednem problemu jest to, że trwamy w tym kłamstwie i aprobujemy najpoważniejsze i najgłębsze pozbawienie wolności, jakiego kiedykolwiek doświadczyliśmy, ponieważ straciliśmy wszelką wiarę w jakąkolwiek wartość, czy to etyczną, polityczną czy religijną. Przetrwa tylko jeden: prymat czystej i prostej ochrony życia, życia biologicznego. Udowadniamy tym samym, że nie jesteśmy niczym szczególnym na Ziemi bo każdy żywy organizm walczy o przetrwanie. Wirusy też. W tej perspektywie nauki medyczne stają się nowym wierzeniem religijnym. Opartym na dualizmie, który wyraźnie oddziela chorobę, królestwo zła zdominowane przez wirusy i bakterie, a leczenie, zbiór praktyk zarządzanych przez kastę lekarską, stanowiącą horyzont, który masy (motłoch?) akceptują.

 Ale zwykłe przetrwanie, „nagie życie”, oderwane od jakiejkolwiek innej zasady i wartości, na której się opierało, paradoksalnie traci prawo do przetrwania. Właśnie dlatego, że nie można na nim oprzeć żadnych praw, staje się ono podatne na manipulacje i pozostaje do dyspozycji władzy politycznej, która może z nim zrobić, co tylko zechce. Ta postawa, tak dziś widoczna, stanowi fundamentalną cechę nowej masy (motłochu?) stworzonego przez siłę aparatu medialnego, czyniąc ją podatną na zaakceptowanie nowego totalitaryzmu.

 Atomizacja społeczna, budowanie samotności wokół jednostek, jest kolejnym, istotnym aspektem procesu budowania nowych mas (motłochu?). Chodzi nie tyle o zamknięcie się we własnych domach, o dystans społeczny, o zakaz spotkań, jednym słowem o zlikwidowanie możliwości jakiejkolwiek działalności politycznej, ale raczej o dominację i terroryzowanie ludzi od wewnątrz. Terror, który wynika z ciągłej wzajemnej podejrzliwości, bycia szpiegami i informatorami „nieodpowiedzialnego” zachowania, wzajemnymi kontrolerami wierności narzuconym regułom. To kieruje nas wprost w łapska nowego totalitaryzmu. Ale biopolitycznym narzędziem kontroli społecznej, dzięki któremu można było wytworzyć tego typu masę, a mianowicie terror i izolację tworzących ją jednostek, ślepe i bezkrytyczne oddanie się narzuconym zasadom, jest obwinianie obywatela.

 Oficjalny opis "pandemii" zakazuje wszelkich opinii sprzecznych z przyjętą narracją. W ten sposób jakikolwiek wzrost zakażeń jest od razu powiązany z nieodpowiedzialnością nieokreślonych osób, które nie przestrzegając narzuconych reguł "powodują śmierć najbardziej wrażliwych i przynoszą cierpienie niewinnych ludzi". Dlatego zamiast zastanawiać się nad skutecznością przyjętych strategii, nie zrobiliśmy nic, tylko uczyniliśmy je coraz bardziej rygorystycznymi, tak jakby były raczej działaniami karnymi, a nie narzędziami do powstrzymania infekcji. Musimy zatem przestrzegać wszystkich ograniczeń, nie zadając sobie pytania, dlaczego?

 

Jeśli ciekawi Cię co dalej to zapraszam :)

xn--niepodlegy-i0b.pl/#/1018/chcesz-byc-kowidowcem-czy-wolnym-czlowiekiem-/