To chyba najdroższy "papierek" w historii ludzkości.

 

W dzisiejszych "Sygnałach Dnia" Polskiego Radia Krzysztof Sobolewski, Szef Komitetu Wykonawczego PiS przypomniał, że ustawa o zakazie hodowli zwierząt futerkowych była jedynie "papierkiem lakmusowym" dla koalicjantów i udowodniła, jak Zjednoczona Prawica funkcjonuje. 

 Jeśli to prawda to stała się rzecz niesłychana i skandaliczna. "Zwykły poseł", żeby przetestować lojalność swojej trzódki poświęcił całą, kwitnącą gałąź gospodarki i przyszłość tysięcy rodzin. Żadna tam "miłość do zwierzątek"! Cynizm i ego tego "pana" (celowo używam określenie w cudzysłowie choć na usta cisną się trochę mocniejsze określenia ale nie chcę gorszyć dzieci) sięgnął już gwiazd. Jak można tak grać życiem ludzkim, żeby zaspokoić swoje chore ambicje?! 

Na coś takiego może sobie pozwolić jedynie indywiduum wyzute z wszelkiej ludzkiej przyzwoitości i polityczny bandyta. Co z tego, że część farm należy do obcokrajowców a futra z norek noszą bogate Rosjanki i Chinki? Wokół tego przemysłu jest cały łańcuch dostaw i kooperacji, z którego żyją tysiące jeśli nie dziesiątki tysięcy rodzin. Podkreślam Rodzin!

Gdzie ta słynna wrażliwość "pana zwykłego posła" na los rodzin? Łapówka polityczna z naszych kieszeni czyli 500+ to dobrze ale dać ludziom samemu uczciwie zarobić to już nie?

Zawsze twierdziłem, że PiS to partia krypto bolszewicka i niestety nie myliłem się. W czasach szalejącej "pandemi", gdy ludzie tracą pracę i przyszłość dla setek tysięcy rodzin jest niepewna zamykanie całego sektora gospodarki to nic innego niż zamierzone ludobójstwo. 

I po co? Żeby "przetestować koalicjantów"...

Nie będę tutaj opisywał co bym zrobił z autorem takiego pomysłu (znowu ze względu na dzieci). Podpowiem tylko, że potrzebny byłby pal i para koni.