W jednej z ostatnich notek próbowałem bronić postępowanie Putina wobec ostatniej prowokacji z zestrzeleniem rosyjskiego samolotu.

https://spiritolibero.neon24.org/post/145604,dlaczego-putin-nadstawil-drugi-policzek-w-syrii

 Zdania generalnie nie zmieniłem ale proponuję spojrzeć na sytuację i postawę Putina z innej perspektywy.

 Ostatnia prowokacja Izraela (i jak się okazuje także Francji i Wielkiej Brytanii) nie jest bynajmniej jedyną w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Starczy przypomnieć zestrzelenie przez Turków rosyjskiego myśliwca czy masakrę żołnierzy tzw. Grupy Wagnera. Takich przypadków było oczywiście dużo więcej. Rosja do tej pory tolerowała wszystkie bandyckie ataki Izraela na irańskie siły w Syrii.

 Dlaczego? Czy nie wchodzi tutaj w grę jakiś pakt Putina z Syjonem? Jeśli tak to podważa to tezę o niezależności i suwerenności Putina a właściwie samej Rosji. Pewne posunięcia można oczywiście wytłumaczyć mądrością rosyjskich elit, które nie chcą rozpętania wojny światowej, dokładnie tego do czego dążą USA i NATO. Ale to jeszcze za mało. Jak pokazuje praktyka, każde spolegliwe działanie Putina prowadzi do następnej, jeszcze bardziej bezczelnej prowokacji.

 Podczas ostatniej awantury można było zauważyć dużą rozbieżność stanowisk między dowództwem sił zbrojnych Rosji a samym Putinem, który próbował załagodzić konflikt. Czyżby istniał konflikt między wojskiem a cywilną administracją Putina? Wszystko wskazuje na to, że tak. To nie wróży nic dobrego. Putin, mimo że pozbył się dużej ilości oligarchów (głównie wiadomego pochodzenia) to jednak cały czas jest otoczony przez innych. Jest wysoce prawdopodobne, że hamulcowymi są właśnie oni a Putin musi się z nimi liczyć. Ocenia się, że oligarchowie „wierni” Putinowi dysponują na Zachodzie aktywami szacowanymi na ok. 500 mld$. Część z tych pieniędzy należy z pewnością do samego Putina i jakikolwiek otwarty konflikt z Zachodem czy choćby tylko Izraelem z pewnością naraziłby rosyjskich bogaczy na straty.

 Może jednak dojść do tego, że Putin i jego ekipa zostaną usunięci w pałacowym zamachu stanu i do głosu dojdą politycy pokroju Ziuganowa i Żirinowskiego, dużo bardziej ortodoksyjni jeśli chodzi o poczucie dumy narodowej. Oni z pewnością mogliby liczyć na poparcie Armii, która jest już sfrustrowana ponoszeniem ofiar w ludziach, na które nie mogą odpowiedzieć. Wszystko to oczywiście uczyniłoby sytuację na świecie jeszcze bardziej niepewną ale może w końcu doprowadziłoby to do jakiegoś przełomu. Jeśli Rosjanie mają taką broń jak się chwalą to nie sądzę, że USA będą to chciały sprawdzać.

 Na poczynania Putina trzeba patrzeć prze pryzmat nie tylko tego co robi ale także czego nie robi. Takim testem będzie to czy Syria otrzyma zakontraktowane i zapłacone już baterie S300, które uniemożliwią Izraelowi i innym bezkarne naruszanie przestrzeni powietrznej i bombardowanie Syrii.

 Pażiwiom, uwidim.