Nic nie będzie już tak jak kiedyś - neokolonialne ambicje USA na Bliskim Wschodzie i wojny wywoływane w interesie Izraela całkowicie skompromitowały politykę syjonistyczną.

Aleppo, druga co do wielkości i znaczenia metropolia syryjska i najstarsze, ciągle zamieszkane miasto na Bliskim Wschodzie. Pod rządami laickimi Bashara Assada miasto wielu religii żyjących obok siebie w pokoju i harmonii. Dopiero brutalny konflikt wywołany przy pomocy terrorystów z tzw. państwa islamskiego, finansowanych i uzbrajanych przez USA położył kres przykładowej wręcz koegzystencji.

 "Obcinacze głów" z ISIS nie oszczędzali nikogo, ginęli muzułmanie sunnici, szyici a przede wszystkim chrześcijanie. Szerzej o przyczynach i dynamice wojny w Syrii pisałem tutaj

spiritolibero.neon24.org/post/135816,uchodzcy-w-europie-geneza-problemu

 

 12 grudnia siły rządowe Syrii wyzwoliły wschodnie Aleppo. Nie zrobili tego oczywiście sami, decydująca była koalicja sojusznicza Rosji, Iranu i Hezbollahu. Tak oto wojna, finansowana i podsycana przez USA/NATO/Arabię Saudyjską/Katar przy dużym wsparciu Turcji i Izraela mogła się zakończyć. Przynajmniej w Aleppo ale rozgromienie resztek band dżihadystów jest już kwestią czasu.

 Zachód nie przyjął tej wiktorii Assada z zadowoleniem bo przecież "Assad miał odejść". Pewnie w ślady Hussaina i Kadafiego... Takie było marzenie przegranej H.Clinton. Cały czas w ściekowych mediach dominowała troska o biednych "rebeliantów". Nie pokazywano orgii radości na ulicach Aleppo po wypędzeniu ostatnich terrorystów wśród których wyłuskano ponad setkę "doradców", oficerów NATO, Izraela i Arabii Saudyjskiej.

 Jeśli ktoś chce zobaczyć jak wyglądała wielka choinka w Aleppo, którą budowało nawet więcej muzułmanów niż chrześcijan (bo z oczywistych względów jest ich więcej) i jak wyglądała radość na ulicach to zapraszam do obejrzenia krótkiego filmiku. Tego media syjonistyczne nie pokazały...

  https://www.facebook.com/170825173116994/videos/602098959989611/

 

 Największym zwycięstwem w Aleppo zdaje się być nie definitywne rozgromienie terrorystów ale uratowanie ducha przyjaźni i tolerancji między religiami i grupami etnicznymi. Już ponad milion mieszkańców Aleppo wróciło do zniszczonego miasta i wzięło się za odbudowę. Znowu zaczęto celebrować mszę świętą w chrześcijańskich kościołach. Klucz do rozwiązania problemu uchodźców leży właśnie tu - zakończyć wojny i na Bliskim Wschodzie a większość z ogromną radością wróci do domu. Tylko, że głupi, europejscy decydenci zdają się nie dostrzegać tej prostej zależności. Jest to poniekąd zrozumiałe bo podnosząc takie argumenty niechybnie narazili by się swojemu syjonistycznemu hegemonowi. A na to żadna polityczna, dbająca o swoją karierę pacynka, nie może sobie pozwolić.

 To zwycięstwo to jednocześnie totalna porażka tych sił, które przez 6 lat dążyły do zniszczenia Syrii. Nic nie będzie już tak jak kiedyś - neokolonialne ambicje USA na Bliskim Wschodzie i wojny wywoływane w interesie Izraela całkowicie skompromitowały politykę syjonistyczną. W ostatnich dniach Izrael doznał następnej porażki bez precedensu - Rezolucja ONZ potępiająca osadnictwo na Zachodnim Brzegu. Rezolucje potępiajace Izrael nie są niczym nowym, jest już ich prawie dwieście, wszystkie oczywiście zlekceważone przez "jedyną demokrację na BW" ale ta była bezprecedensowa bo po raz pierwszy USA nie skorzystały z prawa weta. Rozwścieczony Netanyahu wezwał na dywanik ambasadorów wszystkich państw, które przyłożyły rękę do tego "haniebnego i antysemickiego" aktu. Odwołał nawet wizytę premiera Ukrainy w Izraelu. Ale jak zapowiedział tupiąc nóżkami - "przyjdzie Trump i zrobi z wami porządek".

 Czy nowy prezydent USA faktycznie "zrobi porządek" to jeszcze nie wiadomo, choć jego nominacje nie są zbyt optymistyczne. Inna sprawa, że USA już praktycznie przegrały Bliski Wschód. Koalicji, która pomogła wygrać Assadowi to nie są chłystki z pierwszej łapanki i oprócz deklarowanej przyjaźni (a wiadomo przecież, że w polityce na "przyjaźń" nie ma miejsca) mają tam swoje żywotne interesy geopolityczne - Rosja, Iran i Chiny. Tak, że syjonistyczny reżim w Tel Aviv nie będzie spał zbyt spokojnie. I bardzo dobrze...